Najnowsze wpisy, strona 8


sie 12 2005 Bez tytułu
Komentarze: 3

13-08-2005

£yk harmonii, bezmiar ciszy...

Co u mnie? Z jednej strony bez zmian. rodzina nadal przesympatyczna, z dziecmi daje sobie rade, pogoda nienajgorsza, na wadze przybieram w dramatycznie szybkim tempie. Wytachalam rower z garazu. Oj kondycje mam kiepska, zwlaszcza, ze tu tak gorzyscie, raz z gorki, raz pod gorke, czasem nie daje rady, to zsiadam z roweru i prowadze go pod gore..ale siara :P Jezdze sobie po okolicznych wioskach, zagladam ludziom w okna, wiatr rozwiewa mi wlosy, muchy wplatuja mi sie w rzesy, patrze jak slonce zachodzi w dolinie :) i jestem szczesliwa...bo wreszcie sie sobie do czegos przyznalam. Wreszcie powiedzialam sobie, ze wiem czego chce od zycia. Czego chce? Chce byc szczesliwa a to wcale nie znaczy, chce faceta. Moje zycie trwa. Tu i teraz. Jest wspaniale. A gdzie jest moje szczescie? Jak glosi pewna wyswiechtana maksyma: Twoje szczescie jest w Tobie !!! Nie mam juz zamiaru czekac niewiadomo na co. Czekajac zmarnowalam tyle czasu. MOJE zycie jest piekne, takie, jakie jest i nie potrzebuje nikogo do tego, by mnie w tym utwierdzal, skoro juz to wiem. Oj, alez bylam glupia...Zycie zawsze mnie zaskakuje. Nigdy bym nie myslala, ze to bedzie moja droga a slowo samotnosc przerazalo mnie niezmiernie. Angielskie single brzmi przyjazdniej :) Nigdy nie myslalam, ze to powiem, ale od dzis jestem single. Z wyboru. I mozecie mi nie wierzyc, ale jest mi z tym dobrze, jak nigdy. A co zycie przyniesie- zobaczymy...Gdy bylam w podstawowce pisalam do szuflady wiersze, byly fatalne, ale wyrazaly to, co czulam i ostatnio popelnilam cos wierszopodobnego:

Pusta przestrzen mojego zycia

Domaga sie ogrzania

Bo przeciez kiedys wierzylam, ze:

“Zjawisz sie Ty, co masz wziac w komis

moje sny…”

Pojedynczy kieliszek wina na stole,

Zawsze tylko jeden talerz,

Wiecznie zimna jedna polowa lozka,

Jak polowka jablka,

Do ktorej nie pasuje polowka gruszki

(a przeciez nie zawsze ma sie ochote na cale jablko…)

A Bog powiedzial:

“Niedobrze, zeby czlowiek byla sam…”

Wiec co?

Nie jestem czlowiekiem?!

Nie.

Jestem kobieta.

Kobieta, ktora stracila wiare,

A odzyskala siebie.

 

leluchowo : :
sie 12 2005 Bez tytułu
Komentarze: 1

11-08-2005

W zyciu nie widzialam tylu gwiazd na niebie, co tutaj w Ashfor Hill. Moglabym stac i patrzec na nie bez konca...Najwyzsza pora poszukac swojej szczesliwej gwiazdy :)

leluchowo : :
sie 05 2005 Bez tytułu
Komentarze: 5

05-08-2005

Wyspy szczesliwe...

 Co u mnie? W sumie niewiele. Z dziecmi daje sobie rade, rodzice nadak sa bardzo mili. Pod tym wzgledem nic sie nie zmienilo. Aha. Odmowilam Lindsey i wracam normalnie do Polski w pazdzierniku, tak, jak planowalam.Bo to byloby bez sesu. To byloby odwlekanie tego, co nieuniknione. A po co to odwlekac i sobie utrudniac, zalatwianie dziekanki, potem konczyc z inna grupa, innym promotorem - kompletnie bez sesu!!! Czyli musze za rok mniej wiecej o tej porze stanac sama z soba twarza w twarz i musze zaczac moje "dorosle" zycie. Sama dla siebie. Tylko dla siebie. A gdzie? To nie ma dla mnie wiekszego znaczenia. chyba przyjade tutaj, bo tutaj bedzie mi lzej. A samotnosc wszedzie ta sama. Kurcze no i ciagle mam ten sam problem, nie umiem byc, zyc, istniec sama dla siebie. Ucze sie tego. A facetow mam gleboko w powazaniu, po moich ostatnich doswiadczeniach. Jakos przestalo mi zalezec. Byla impreza- urodziny Lindsey- kupa ludzi, jakis facio sie do mnie przyczepil i stwierdzil, ze mamy w Polsce pieknych ludzi...he, he. A jak!!! Pewnie :) no i oczywiscie zrobilam sie bordowa...:> Na angielskim zarciu utulam 4 kilo...chlip...chlip...no i cera mi sie popsula...bu. A tak pozatym wszystko toczy sie spokojnie i "obiektywnie" szczesliwie. Glupi, to jednak ma szczescie :) Bo ja mysle, ze mam w zyciu szczescie w 99 % a ten brakujacy procent postaram sie jakos sama sobie wypelnic, skoro juz tak ma byc.

leluchowo : :
lip 29 2005 Bez tytułu
Komentarze: 1

29-07-2005

hmmm...trace rachube...

...ale jest super:) rodzina mnie uwielbia, matka juz placze, ze w pazdzierniku wyjezdzam i pytala mnie czy bym nie zostala...szczerze...sama nie wiem co zrobic, poradzcie mi!!!! Zapomnialam o imieninach taty, bo nie mam tu kalendarza i pamietam bo zawsze zerkne a tak kicha...ups...Wiedzmo, przez Twoj wpis poryczalam sie ze wzruszenia, posze do Ciebie dlugi list...:) pamietam o Tobie. A co tutaj? Pogoda niezla, Malissa mowi do mnie : I love You :) jest naprawde w porzadku. Dni leca szybko. Wiecie, jakie dzieciaki sa zdolne? Potrafie z bialego recznika z\robic zielony, a jak? Wystarczy go przeczolgac po trawie...albo wsypuja piach do skarpetek i robia sobie z nich maczugi :/ czy mnie doprowadzaja do szlu. Ucze sie jak byc szczesliwa sama dla siebie...bo mam pewne plany. Napisalam Ci o nich wiedzmo w liscie :+ Zmykam .Do nastepnego razu.

leluchowo : :
lip 20 2005 Bez tytułu
Komentarze: 1

20-07-2005

Hmmm...

Kompletnie nie mam czsu, zeby tu zagladac, totez wszystkich szczerze przepraszam. Nie chce ciagle sie napraszac i zebrac o ten net, totez dlatego jestem tu tak rzadko. Co u mnie? Jest w porzadku. Chociaz juz troche jestem zmeczona. Dzieci staja sie uciazliwe, juz mnnie tak nie sluchaja, no i roboty tez mam troche. Czas leci jak szalony, ale ogolnie nie jest zle. Na weekend byla u mnie M. mam nadzieje, ze wszystko jej sie ulozy. A ja? Troche zaczyna doskwierac mi samotnosc. I czasem zdaje mi sie, ze to bajka, ze ci ludzie mowia do mnie po anngielsku, bp to jakis zart i zaraz zaczna mowic po polsku...no nic. Ale ogolnie pogoda super, rodzice mili, dzieci znosne. Angielski dzem truskawkowy jest jeszcze gorszy niz angielskie truskawki :) No i chce normalnego, polskiego chcleba a nie to swinstwo, ktore oni chclebem nazywaja!!!!!!!!!!!! Pachcnacego, polskiego chceba. Z chrupiaca skorka z wierzchu i z ciezkim, cieplym srodkiem...Oj Polsko- masz swoje niepodwazalne atuty. Ale wiem, ze narazie nadal nie wiem, gdzie jest moje miejsce. Wiem na pewno, ze ani tu- w Anglii, ani tam- w Polsce....teskno mi...ale nie wiem do czego.

Ps. Blad w tytule w poprzedniej notce byl celowy i zamierzony. :P

leluchowo : :