Archiwum październik 2005, strona 1


paź 20 2005 Bez tytułu
Komentarze: 2

20-10-2005

Ten tydzień...

...był wstrętny. Wszystko, co mogło się zrypać i pójść nie tak, właśnie tak poszło. A na zakończenie tygodnia zrobiłam z siebie skończoną idiotkę dziś na zjęciach ... w życiu nie czułam się tak okropnie, poziom kretynizmu osiągnął apogeum. Dwa lata temu zdawało mi się, że jestem inteligentna. Od ostatnich dwóch lat uniwersyteckie realia pomagają mi się pozbyć tych złudzeń. Jest mi strasznie przykro... musiałam aż sobie z tego wszystkiego popłakać i zjadłam pół opakaowania rozpuszczalnego kakao. Inka cyba wyczuła, że coś nie tak, bo jak chciałam przespać trochę zmartwienia przyszła i połozyła mi sie na brzuchu - chociaż tyle pocieszenia :). Ehh...

leluchowo : :
paź 17 2005 Bez tytułu
Komentarze: 2

17-10-2005

Digital heart

Dobrze, że moje serce robi zdjęcia w większości dobrym chwilom, a te złe naświetlają się z czasem i bledną... :)

leluchowo : :
paź 15 2005 Bez tytułu
Komentarze: 5

15-10-2005

Depresyjne Cafe Sułtan

Wczoraj dzwoniła do mnie M. z Anglii. Powiedziała, że jak E. poprosi ją o rękę to się zgodzi, chociaż ciągle się żrą...  A. poszła z M. na urodziny koleżanki. Chyba powinnam zmienić profesję i zamiast pedagoga zostać makijażystką, mam z tego o niebo większą satysfakcję... Chyba ta nowa płyta Turnaua, której osatatnio słucham, źle na mnie działa, bo coś chce mi się ryczeć i czuję się taka ... samotna. Tak cholernie samotna ... a nie pozwolę sobie nawet pomyśleć o tym, że przyczyna mogłaby być inna, już za późno, już postanowione ... a ja nie mam w zwyczaju zmieniać zdania. I nie pozwolę teraz na to, by ta dziewczyna, którą byłam w Anglii i z którą czułam się tak dobrze, miała ucieć gdzie pieprz rośnie i skurczyć się, znów przygarbić, tylko dlatego, że przygniata ją szara, banalna codzienność. O nie ! Jesteś silna, walcz !!! A może to przez nadchodzący okres...??? Znowu jest za dużo niepewności w moim życiu !!! Może się przejaśni jak oczyszczę moje robaczywe serce...

"Idę cienistą stroną ulicy a Ty słoneczną. Idziesz słoneczna sama, jak właśnie rozkwitły z pąka liść,  że idącemu cieniem jest jaśniej na Ciebie patrząc iść. Słyszę za sobą szelest stronicy, z prawdą odwieczną: tylko z cienistej strony ulicy widać słoneczną. " (Cafe Sułtan)

A ja po której stronie ???

leluchowo : :
paź 14 2005 Bez tytułu
Komentarze: 2

14-10-2005

Kasztanowy trakt...

Wracałam wczoraj na pieszo z zajęć i szłam Podwalem, głaskałam po aksamitnych główkach młodziutkie, czekoladowe kasztany i czułam się taka szczęśliwa... Lubię to miasto. Nie wyobrażam sobie teraz, jak mogłam żyć w G. Ale to jest ten problem, że nie tęskni się za tym, czego się nie zna. Razem z A. ostatnio mamy jakieś dziwne fazy, bo nabijamy się cały czas jak kretynki. To chyba dlatego, że tak długo się nie widziałyśmy. Czasem odnoszę wrażenie, że im starsza jestem, tym bardziej robię się głupsza... L. mi napisała, że tęsknią za mną. Dostałam też maila od V. i I. i tym razem też same pochlebne opinie. Dobrze wspomninam tą Anglię - resume zrobię jutro. A. mówi, że gadam przez sen po angielsku...tęsknię do dzieci...Ale teraz mój największy problem, to czy  mam  kupić sobie buty na jesień na obcasie, czy płaskie...Michael ma niedługo urodziny. Zrobiło się tak pusto w moim życiu...

leluchowo : :
paź 11 2005 Bez tytułu
Komentarze: 3

11-10-2005

Inauguracyja...

Mój pierwszy dzień na uniwerku rozpoczął się cudownym wykładem dr P. Gdy tak go słuchałam pomyślalam sobie, że tego mi brakowało, bo trochę zchamiałam i zgłupłam w tej Anglii. Potem tak dla kontrastu laski z W. rzuciły się na nas- laski spoza W. o jakiś zeszłotygodniowy wykład, który był, ale go nie było, bo coś tam... Bo moja grupa przyszłych pedagogów, ludzi światłych i kulturalnych dzieli się na tych, co to kończyli licencjat na uniwerku i na tych, co go kończyli poza. I ci ostatni- których grono ja zaszczyciłam - są generalnie głupi, nieobeznani, wieśniaki i  wogóle be i a fe...Pomyślałam sobie tylko: mam to głęboko w d.... mnie tu nie było w zeszłym tygodniu, bo byłam w domu. Nauczyłam się nie przejmować rzeczami mało istotnymi i patrzę na świat przez zielone szkiełko...:) Oby mi to zostało jak najdłużej !

Zielone szkiełko

Stoję na słońcu łapię w palce czas - nitki babiego lata.
Patrzę na świat przez szkło bez krat - przez dno butelki.
Włosy rozwiane głaszczą mi twarz,
świat jest bez końca zielony,
człowiek na słońcu to właśnie ja -
a może nie człowiek.

Leżę na ziemi wdycham zapach traw - obłoki skłębione.
Zielone szkiełko całą prawdę zna - wie dokąd idę schylony.
Palce mi ziębną gdy przyjdzie świt,
nie wiem od rosy czy wstydu.
Człowiek na ziemi to właśnie ja -
a może człowieka widmo.

Lecę gdzieś w przepaść widzę czarne dno,
słyszę jak krew stygnie w żyłach.
Spływa po twarzy powietrza prąd -
to cel mnie znalazł i wybrał.
Znalazłem drogę, którą chcę
przejść aż na drugą snu stronę,
zielone szkiełko przecina dłoń -
spadam na ziemię jak promień

leluchowo : :