Archiwum maj 2005, strona 1


maj 15 2005 Bez tytułu
Komentarze: 3

15-05-2005

"Człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za uczucia, które ma dla innych, ale i za te, które w innych budzi."

Jestem wściekła!!!!!!!!!!! Jestem taka wściekła, że aż strach…I będę krzyczeć zaraz…zatkajcie lepiej uszy…aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!...uffff…już mi lepiej…troszeczkę. A czemu krzyczę? Bo faceci to świnie!! Najpierw prawi mi komplementy, potem, mówi, że jestem niesamowita, potem mało brakowało a by mnie przeleciał, rozbudził we mnie pragnienia, marzenia, namiętności, uczucia. Przebudził, rozbudził i na koniec dał w pysk!!!!!Czy można odkochać się po jednym zdaniu? Tak, od dziś stwierdzam, że można!!!! Ja do niego: lubię cię. A on na to: idę z psem. Heh. Nawet mi się zrymowało….aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa. co za dupek!!!!!!!!!!!!!!!!!! Mam tego dość. Czy ja zawsze muszę trafiać na dwa gatunki facetów? Albo egoistyczny dupek, albo klucha krochmalona…Mam dość!!!!!! Ukończę studia, wrócę do mojego miasta, wyjadę na wieś, postawię dom, będę paść krowy, liczyć wschody i zachody słońca, zbierać śmietanę z mleka, cieszyć się życiem w pojedynkę, palić w kominku, wąchać kwiaty i bawić dzieci moich przyjaciół  i rodzeństwa, chodzić boso po trawie i mieć to wszystko w d….Tak właśnie zrobię!!!!!!!!!!!!!!!

leluchowo : :
maj 14 2005 Bez tytułu
Komentarze: 2

14-05-2005

Wygrzebane…opłakane

Zapomniałam, że mam tą kasetę i teraz chodzi mi po głowie taka piosenka, a chodzi mi ona w związku z …. ehhh…Jest mi niemiłosiernie smutno….

Znieruchomiał wiatr, w górze słońce ,w dole jak drżące wodorosty -  topole i moje serce drżące. Znieruchomiał wiatr, popołudnie bez ptaków o piątej. W  kwietniu jest dziesięć dziewcząt ich głosy  na śmierć brzmią zewsząd i jest las wypchanych gołębi, są chłodnych  poranków fragmenty,   jest salon z tysiącem balkonów. Ten walc, ten walc, walc koniak, walc śmierć, walc sen, co w morzu zanurza swój tren.  Ja kocham cię, kocham cię, kocham w melancholijnych zatokach, na ciemnym strychu irysów, i w naszym łożu z księżyca, pośród martwych książek i myśli, w tańcu który żółwiowi się przyśnił. Weź ten walc, co w ramionach mi zgasł, weź ten walc, co w ramionach mi zgasł W Wiedniu zatańczę z tobą przebrana w dominę z głową, na twarzy żonkil,  spójrz kwitną hiacyntem moje brzegi, w me uda niech wpłynie twe ujście wezbrane, a dusza w albumach i liliach zostanie, na śladach mych kroków i ciemnych fal , co rzucić ci umie to moje kochanie…staruszek walc. Weź ten walc, co w ramionach mi zgasł, weź ten walc, co w ramionach mi zgasł.

leluchowo : :
maj 11 2005 Stołeczek...:)
Komentarze: 0

11-05-2005

Stołeczek... :)

Odkryłam jakiś czas temu świetną gazetę, którą jest "Zwierciadło" i z tej oto gazety tekst:

"Mam w sobie mały stołeczek na którym siedzę -  w końcu usiadłam  nie było łatwo go odszukać".

No właśnie a kiedy ja znajdę ten mój stołeczek, żeby usiąść...bo czasem już mam wrażenie, że dłużej nie dam rady stać...

leluchowo : :
maj 10 2005 Bez tytułu
Komentarze: 1

10-05-2005

Za dużo wody...

   Dużo wody upłynęło……w Odrze od  mojej ostatniej wizyty tutaj…jakoś mi ostatnimi czasy nie po drodze…aż mnie to dziwi…Nie wiem od czego zacząć, bo tyle tego wszystkiego było. Może nie będę pisać o tym co było, tylko po prostu napisze o tym, co jest. A co jest?? Hm…Byłam dzisiaj na zajęciach i miałam referat o rozwodach- no nic, tylko się pochlastać. Liczba małżeństw spada a rozwodów rośnie…straszne to jest, jak ludzie nie mają żadnych świętości…Potem biegałam miedzy bankiem a bankomatem bo nie miałam jeszcze pieniędzy na koncie a miał przyjść właściciel po kasę za mieszkanie. Potem poszłyśmy z A. do kina i co? I 20 minut przed sensem zostało jedno (??!!!) wolne miejsce, toteż przełożyłyśmy „Jedwabną opowieść” na inny dzień, no bo jak? Poszłyśmy do Plusa, gdzie A. wlazła na wagę bo chciała się zważyć i tym samym aż do kasy łaził za nami po sklepie ochroniarz. Wróciłyśmy do domu, dałam popis: umiecie oblizać wieczko od jogurtu tak, by wylać na siebie cała zawartość? Bo ja umiem J … no nic. Dużo śmiechu było…Miły dzień…A tak szerzej? Zaczęłam pisać pracę, grzecznie chodzę do promotora, zbliża się sesja… jest piękny maj, ktoś mi zaprząta głowę i nie wiem czy coś z tego będzie, ale jedno wiem, ja już się zaangażowałam…ehhh…zawsze byłam głupia…a za oknem pazurek księżyca.

leluchowo : :
maj 01 2005 Bez tytułu
Komentarze: 2

01-05-2005

Wielki powrót : )

   Jednak cuda się zdarzają :P Komputer naprawiony, blog uratowany i ja wracam do życia w sieci, tymczasem wklejam na pocieszenie Harolda w fabryce czekolady ; ) hmm...chętnie sama bym się tam wybrała, a  o tym, co się u mnie działo napiszę wkrótce.

leluchowo : :