Komentarze: 2
03-04-2005
Smutek....dzwoni w moim sercu....
Dzwon Zygmunta przemówił, tak jak wszystkie dzwony w kraju, ale liczyłam, że to jeszcze nie teraz, może jutro, ale nie teraz...Nie rozumiem, ale mogę powiedzieć tylko jedno - amen.
03-04-2005
Smutek....dzwoni w moim sercu....
Dzwon Zygmunta przemówił, tak jak wszystkie dzwony w kraju, ale liczyłam, że to jeszcze nie teraz, może jutro, ale nie teraz...Nie rozumiem, ale mogę powiedzieć tylko jedno - amen.
02-04-2005
Śpieszmy się
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
zostaną po nich buty i telefon głuchy
tylko to co nieważne jak krowa się wlecze
najważniejsze taka prędkie że nagle sie staje
potem cisza normalna więc całkiem nieżnośna
jak czystość urodzona najprościej z rozpaczy
kiedy myślimy o kimś zostając bez niego
Nie bądź pewny że czas masz bo pewność niepewna
zabiera nam wrażliwość tak jak każde szczęście
przychodzi jednocześnie jak patos i humor
jak dwie namiętności wciąż słabsze od jednej
tak szybko stąd odchodzą jak drozd milkną w lipcu
jak dźwięk trochę niezgrabny lub jak suchy ukłon
żeby widzieć naprawdę zamykają oczy
chociaż większym ryzykiem rodzić się niż umrzeć
kochamy wciąż za mało i stale za późno
Nie pisz o tym zbyt często lecz pisz raz na zawsze
a będziesz tak jak delfin łagodny i mocny
Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko odchodzą
i ci co nie odchodzą nie zawsze powrócą
i nigdy nie wiadomo mówiąc o miłosci
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
J. Twardowski
01-04-2005
Tygodniówka...: )
Więc dojechałam do domu - tego w Gorzowie, 3 dni spędziłam na sprzątaniu, a 2 dni na obżeraniu się- ech... minęły bezpowrotnie te czasy, gdy mogłam pochłonąć wszystko, co było w zasięgu wzroku...w międzyczasie miałam urodziny, o których wiele osób przypomniało sobie już po Świętach, zwalając wszystko na przedświąteczne zabieganie, ale dobre i to : ) Zaskoczyła mnie moja parafia- Triduum przygotowane w przepiękny sposób- normalnie się wzruszyłam, nie mam tu na myśli jakiejś egzaltacji. Jezus zmartwychwstał dla mnie spokojnie, bez uniesień i jestem za to wdzięczna. Spotkałam się ze wszystkimi osobami na których mi zależy. Były więc szczere rozmowy i mądre chwile milczenia- dobrze mieć przyjaciół, nawet jeżeli są tak daleko...A teraz jestem spowrotem we Wrocławiu. Najwyższy czas zabrać sie za pisanie pracy, bo promotor mnie wyklnie ! Wczoraj jechałam autobusem z kierowcą mordercą- zapominał zamykać drzwi gdy odjeżdżał z przystanku, a gdy już je zamknął , to podjeżdżając do kolejnego, zapominał je otwierać, ludźmi rzucało po całym autobusie jak worami kartofli- rozważam na nowo chodzenie na pieszo... No i pozwoliłam sobie pomyśleć o kimś trochę cieplej, po tym jak usłyszałam, że jestem niesamowita, i jak narkotyk i wogóle, ale ta osoba teraz się na mnie wypięła :( . Za to jest ktoś jeszcze, komu na mnie zależy ale mnie niekoniecznie zależy na nim...eh...zawsze jest coś nie tak... Zobaczymy jak to wszystko się ułoży. No i Papież jest w złym stanie- Panie Boże- zróbże coś !!! On jest mi potrzebny!!!! Pogoda przepiękna...