Bez tytułu
Komentarze: 5
03-01-2006
Po fragmentach....
Odnajduję kawałki siebie w różnych książkach, po fragmentach i za każdym razem bardzo mnie to zaskakuje, że inni też mogą czuć dokładnie tak jak ja. Bo to niby takie oczywiste, ale jednak ...
" ... Kiedy to się dzieje, dlaczego tego nie można przyłapać, dlaczego dopiero z czasem uświadamia się sobie, że się dorosło ... Pomyślałem ... gdzieś przecież ta granica musi przebiegać ... Domyśliłem się, że chodzi o obecność. Że tak się człowiek przyzwyczaja od przedszkolnych lat, przez szkolne, licealne i studenckie, że codziennie ktoś sprawdza jego obecność. Wywołuje z listy i domaga się potwierdzenia: "Jestem". Przez te wszystkie lata ktoś jest zawsze zainteresowany tym, byśmy byli. Najpierw być musimy, potem powinniśmy - niezmiennie figurujemy jednak na listach obecności. Aż wreszcie z ostatnim dniem studiów ten przywilej się kończy: odtąd nikt już naszej obecności sprawdzać nigdy nie będzie, odtąd jesteśmy światu obojętni, możemy sobie być lub nie być ... "
Jak to jest, gdy ktoś kategorycznie domaga się Twojej obecności ? Mój przywilej bycia wyczytywanym też niedługo się zakończy i co wtedy ??? Mogę sobie być lub nie być ...
Dodaj komentarz