paź 23 2005

Bez tytułu


Komentarze: 3

23-10-2005

cd...

...koszmarnego tygodnia. Pokłóciłam się wczoraj  z A. o bzdurę - o ciasto, które upiekłam, a które miało być na dzisiaj. Powiedziała o kilka słów za dużo, ostrych słów- zabolało. Zostałam postawiona w idiotycznej sytuacji - Ona i M. Wiadomo, że on stanie po jej stronie. Oni obje przeciwko mnie. M. czuje się tutaj bardziej u siebie niż ja - jemu więcej wolno. Ale się wściekłam, bo nikt nie będzie mnie karał tylko dlatego, że nie chcę spełniać jego kaprysów. Bo jestem niewygodna. Bo mnie to krępuje. Zrobiło mi się przykro, tak bezgranicznie przykro i ...pierwszy raz w życiu uciekłam z domu, poprostu założyłam buty i wyszłam. Szłam przez ciemne ulice i pomyślałam: "Bóg mnie opuścił" Ale On to chyba usłyszał. I potem już było cudownie: najpierw był jeż w parku,  potem księżyc i plejady gwiazd, pusta ławka dla mnie, pokaz sztucznych ogni, huśtawka : ) , 3 dzikie koty do pogłaskania, spokój wlany w moje serce i nadzieja, że znów będzie dobrze. Pełno jesiennych liści w klatce schodowej i długi sen. Teraz jest już południe, powietrze czyste po deszczu. Przepraszam za bluźnierstwo.

leluchowo : :
poza_czasem
23 października 2005, 21:15
Spełniać czyjeś kaprysy? Wielka mi łaska... Kłótnia bez sensu...
23 października 2005, 17:02
Oj,a le to tak pusto zabrzmiało, jakl czytam. Ale pewnie wiesz o co mi chodziło, ze to takie fantastyczne pokazujące, że tak naprawde nie jesteś sama i nigdy nie możesz być niczego pewna.
23 października 2005, 17:00
No ja też tak mam z tymi znakami od Niego.

Dodaj komentarz