Archiwum styczeń 2006


sty 13 2006 Bez tytułu
Komentarze: 4

13-01-2006

Nadzieja trzynastopiątkowa ... :)


Daj mi, proszę, dobry Boże,
Zamiast drogi - to bezdroże,
Które prosto poprowadzi
Poprowadzi mnie w nieznane.
Innym, dobry Boże, zostaw
Wstęgi ulic i autostrad,
A ja niech już na manowcach pozostanę!

Pozwól mi się, Boże, błąkać
Po gęstwinach i po łąkach,
W niepewności wydeptywać tysiąc ścieżek.
Wydeptywać tysiąc ścieżek.
Nie bój się, że gdzieś przepadnę,
Dokąd iść mam - nie odgadnę...
Uwierz we mnie, jak ja w Ciebie, Boże, wierzę!

Spełnij, proszę, o czym marzę!
Niech pod tęczy twej ołtarzem
Wyspowiadam gorzkie żale, słodkie grzechy!
I niech sercu siły doda
Darowana mi swoboda,
Co nie szczędzi mi ni smutku, ni pociechy!

Choć niejeden dasz mi, Boże,
Do zgryzienia twardy orzech,
Daj też iskrę, żeby radość z niej rozniecić!
I nadzieję mi pozostaw,
Że gdy drodze swej nie sprostam,
Ty, mój dobry Boże, wyjdziesz mi naprzeciw!


Modlitwa do dobrego Boga - Edyta Geppert

leluchowo : :
sty 09 2006 Bez tytułu
Komentarze: 6

09-01-2006

A gdyby tak nieistnieć...

Przepraszam, że nie czytam, przepraszam, że nie piszę, ale ostatnich kilka dni mnie przerosło.Tak nieoczekiwanie, intensywnie, od zachwytu do rozpaczy... Jestem tak rozdarta jak jeszcze nigdy w życiu i jest mi tak źle, jak juz dawno źle mi nie było. Nie jem, nie śpię, płaczę... Jak się odnajdę to wrócę...

leluchowo : :
sty 03 2006 Bez tytułu
Komentarze: 5

03-01-2006

Po fragmentach....

Odnajduję kawałki siebie w różnych książkach, po fragmentach i za każdym razem bardzo mnie to zaskakuje, że inni też mogą czuć dokładnie tak jak ja. Bo to niby takie oczywiste, ale jednak ...

" ... Kiedy to się dzieje, dlaczego tego nie można przyłapać, dlaczego dopiero z czasem uświadamia się sobie, że się dorosło ... Pomyślałem ... gdzieś przecież ta granica musi przebiegać ... Domyśliłem się, że chodzi o obecność. Że tak się człowiek przyzwyczaja od przedszkolnych lat, przez szkolne, licealne i studenckie, że codziennie ktoś sprawdza jego obecność. Wywołuje z listy i domaga się potwierdzenia: "Jestem". Przez te wszystkie lata ktoś jest zawsze zainteresowany tym, byśmy byli. Najpierw być musimy, potem powinniśmy - niezmiennie figurujemy jednak na listach obecności. Aż wreszcie z ostatnim dniem studiów ten przywilej się kończy: odtąd nikt już naszej obecności sprawdzać nigdy nie będzie, odtąd jesteśmy światu obojętni, możemy sobie być lub nie być ... "

Jak to jest, gdy ktoś kategorycznie domaga się Twojej obecności ? Mój przywilej bycia wyczytywanym też niedługo się zakończy i co wtedy ??? Mogę sobie być lub nie być ...

leluchowo : :